Dym z jałowca łzy wyciskał.. A najbardziej wyciskał gdy szykowali harcerze swoje obiady
Dziś samodzieloność i samowystarczalność harcerzy sprawdzona była na wiele sposobów – rano budowaliśmy szałasy, po czym ze zbieranki składników każdy zastęp zrobił swój własny obiad. Zbudowali kuchnie polowe, rozpalili ogień i po frustracji i łzach z dymu każdy zastęp chętnie ze wspólnego gara jadł obiadek.
Wieczorem odbyły się zbiórki drużyn, na których każda drużyna poznawała swoje zwyczaje i obrzędy. Zarzewie uczyło się strzelać i przygotowywali pocztę polową, w Sokole odbył się turniej sportowy – a Eleusis? Do nich na zbiórkę chyba wpadł 'ten zen.’
Przy ognisku podzieliśmy się opowieściami ze zbiórek i pośpiewaliśmy nasze ulubione piosenki. Na koniec druhna Komendantka podarowała wszystkim koszulki obozowe – mamy nadzieję że wszyscy się wyśpią, bo rano prosto po apelu wyruszamy 😁